Tynki!
Za nami cały tydzień! Początek był dość napięty i nerwowy: dwie ekipy, a we wtorek nawet trzy działały w domu i nie do końca było wiadomo jak, mimo wszystko, współpraca między nimi będzie przebiegała.
Uff udało się nieźle, myślę. Elektryk jakoś dał radę z tynkarzami, trochę go wsparliśmy, a potem w kolejnych dniach dostał jeszcze wsparcie od swojego szefa i jakoś poszło. Nie miał lekko, bo dodatkowe kable jeszcze miał położyć na poddaszu i parterze od alarmu i termostatów, zanim tynkarze zaczną rzucać tynk na ściany. Udało się, obecnie już jest prawie na finiszu, w zasadzie wszystkie kable położone, pozostaje je pospinać w tablicy rozdzielczej. .. o tu będzie:
Zrobione już jest też przyłącze do skrzynki. Z garażu i dalej w ziemi:
Dla elektryka pełen szacun, że się w tej plątaninie kabli wyznaje. Jest tego trochę. Jedne od prądu inne od sieci inne od tv, od alarmu, od podłogówki... z trzech poziomów budynku, do jednej skrzynki... i ma działać.. no no
A we wtorek jeszcze hydraulik się zjawił zamonotwać stelaże do toalet w łazienkach.. O tu łazienka na parterze: toaleta podwieszana będzie, a obok.. bidetta będzie, czyli bidet w wersji ... ręcznej?
takie cóś :)
A na poddaszu już standard: tolaleta i bidet, normalny tym razem:
Raz dwa trzy i zrobione:) reszta później
Później, bo tynkarze. Tynkarze byli główną atrakcją tego tygodnia. Od poniedziałku zabrali sie do roboty, z elektrykiem się dogadywali, hydraulikom, nie przeszkadzali, pogruntowali, przygotowali wszystko i od wtorku przystąpili do dzieła. Zaczęli od poddasza, tylko gipsowe utwardzane, diamant.... I do wczoraj oblecieli całą górę, sufity na parterze, gabinet i sypialnię na parterze:
Idą jak burza:) Na początku zapowiadali że robić będą ponad 2 tygodnie... hmm... nie wiem za bardzo co! heh
Ale może tak wyjdzie: do zrobienia jeszcze łazienki, piwnica, garaż (tynki wapienno - cementowe ) i kuchnia, salon, poczekalnia i wiatrołap (gipsowe). Więc, kto wie jak to będzie.
Na tym etapie jesteśmy zadowoleni, zarówno z umowy jak i z wykonania (wsparte aprobatą kierownika, ten to się lepiej zna;)
Robota wre w domu, a na zewnątrz... wiosna i gdzieś tam w cichości, na obrzeżach działki, niepostrzeżenie wyrósł sobie płot:) siatka znaczy, i jasne, sama nie wyrosła, ale już jest! JEST! OGRÓD OGRODZONY! ŁAŁ :)
141 metrów ogrodzenia :) Będzie co robić!