Czasem słońce czasem deszcz...
Data dodania: 2014-08-26
Dziś deszcz, słońce już było, wczoraj...
I dobrze że było, bo można było porobić co nieco, więc z samego rana razem z Teściem udaliśmy się na działkę podciągnąć rurę wodociągową do piwnicy. Praca poszła gładko i jej efektem jest pierwsza domowa instalacja:
Pierwszy kran z wodą w domu :)
Tymczasem zjawili się nasi budowlańcy z paką wyładowaną styropianem:
i co zrozumiałe, przystąpili do oblepiania nim ścian piwnicy. Słonko grzało, robota szła, więc obskoczyli wszystko dookoła. Efekty ich roboty mogłem podziwiać dopiero dzisiejszego ranka, bo niestety o 20.00, gdy tego dnia wracam z roboty, już niewiele widać. Cóż kończy się lato...
elegancko :)... poza pogodą niestety. Po wczorajszym słonku śladu nie było, Pada od rana. Dziś w planie było obłożenie styropianu folią kubełkową... ale się nie udało, za bardzo padało. Budowlańcy wyładowali tylko stemple do postawienia szalunków na strop... i się zawinęli. W ciągu dnia dojechały jeszcze pustaki stropowe... i to właściwie już zapowiada co się dalej będzie działo.
Nasz szef ekipy mówi, że ze stropem uwinie się w tydzień. Potem będzie potrzebował jeszcze miesiąca by wymurować wszystko do wysokości ścianki kolankowej na poddaszu. I na razie będzie tyle jego roboty.
....a jak on skończy, zjawi się cieśla i postawi konstrukcję dachu...
...gdzieś wtedy obecna ekipa murarzy domuruje ściany szczytowe poddasza..
..a potem do roboty weźmie się ekipa dekarzy i wykonają pokrycie dachu.
Jak skończą, będzie pewnie koniec października.. I na ten rok, to będzie tyle co zaplanowaliśmy na budowie.
Domek w stanie surowym otwartym postoi sobie przez zimę, a za instalacje i wykończenia zabierzemy się w przyszłym roku.
No dobrze, to jak wczoraj było słońce, dziś pada, to co, to jutro kolej znowu na słońce ?
I dobrze że było, bo można było porobić co nieco, więc z samego rana razem z Teściem udaliśmy się na działkę podciągnąć rurę wodociągową do piwnicy. Praca poszła gładko i jej efektem jest pierwsza domowa instalacja:
Pierwszy kran z wodą w domu :)
Tymczasem zjawili się nasi budowlańcy z paką wyładowaną styropianem:
i co zrozumiałe, przystąpili do oblepiania nim ścian piwnicy. Słonko grzało, robota szła, więc obskoczyli wszystko dookoła. Efekty ich roboty mogłem podziwiać dopiero dzisiejszego ranka, bo niestety o 20.00, gdy tego dnia wracam z roboty, już niewiele widać. Cóż kończy się lato...
elegancko :)... poza pogodą niestety. Po wczorajszym słonku śladu nie było, Pada od rana. Dziś w planie było obłożenie styropianu folią kubełkową... ale się nie udało, za bardzo padało. Budowlańcy wyładowali tylko stemple do postawienia szalunków na strop... i się zawinęli. W ciągu dnia dojechały jeszcze pustaki stropowe... i to właściwie już zapowiada co się dalej będzie działo.
Nasz szef ekipy mówi, że ze stropem uwinie się w tydzień. Potem będzie potrzebował jeszcze miesiąca by wymurować wszystko do wysokości ścianki kolankowej na poddaszu. I na razie będzie tyle jego roboty.
....a jak on skończy, zjawi się cieśla i postawi konstrukcję dachu...
...gdzieś wtedy obecna ekipa murarzy domuruje ściany szczytowe poddasza..
..a potem do roboty weźmie się ekipa dekarzy i wykonają pokrycie dachu.
Jak skończą, będzie pewnie koniec października.. I na ten rok, to będzie tyle co zaplanowaliśmy na budowie.
Domek w stanie surowym otwartym postoi sobie przez zimę, a za instalacje i wykończenia zabierzemy się w przyszłym roku.
No dobrze, to jak wczoraj było słońce, dziś pada, to co, to jutro kolej znowu na słońce ?