Kominy gotowe, kominiarze zatwierdzili ich jakość i to oznacza, że stan surowy otwarty formalnie jest klepnięty. Czekamy jeszcze na protokół, zakończenie prac dekarskich i możemy rozliczać się z ekipami.
Cieszę się bardzo, zwłaszcza że udało się uniknąć robienia dodatkowych dojść do kominów wentylacyjnych na dachu i pozostać przy jednym włazie i ławeczkach kominiarskich tylko przy kominie dymowym. Potrzebne było tylko stosowne oświadczenie że w razie "W" zapewnimy dostęp do kominów wentylacyjnych na własny koszt, np z wysięgnika. OK.
Zatem zobaczmy jak zostały te kominy ostatecznie wykonane.
Nasi dekarze szczycą się tym że znają się na blacharce i wykonują stosowne okucia kominów, uszczelniające i odprowadzające wodę z okolicy komina i później przykryte dachówką.
Tak to wygląda z bliska:
A tak już - komin wykończony w całości. I przyznam że wygląda to dużo lepiej niż obecnie często spotykane obkładanie na zewnątrz komina ołowianą blachą w ramach uszczelniania.
Kominy są obłożone sztucznym łupkiem, rogi i wierzch komina obłożone są blachą.
A tu komin spalinowy: bliżej pion od kominka, a dalej - gazowy.
Skoro o blacharce przy tych dachówkach, to zerknijmy na wykonanie kosza na złączeniu daszku nad wejściem do domu z dachem głównym:
i już kosz pod dachówkami
Ładnie
Przednia część dachu już przykryta dachówką, dwa kominy wentylacyjne
A od ogrodu prace jeszcze trwają. Zamontowane są 2 okna dachowa, pozostało jeszcze jedno do wstawienia pomiędzy nimi. Widać też zainstalowany właz dachowy i ławeczkę kominiarską.
Koniec już tuż tuż, spodziewam się że do połowy tygodnia będzie koniec i będzie można głęboko odetchnąć i zająć się podsumowywaniem tego etapu naszej budowy.